CiekawostkiDziałania LTR-u

Twoje i moje miasto

Lwówek Śląski

Twoje i moje miasto to nasze Dziedzictwo Kulturowe. W 1902 roku, ówczesny system Ochrony Zabytków miał wiele problemów. Jakie pytania sobie zadawał, co można było zrobić przy współpracy z władzami miasta i jaka była świadomość posiadanego dziedzictwa? Jakie działania podejmowano i co robiono by przekazać w jak najlepszym stanie dziedzictwo kulturowe następnym pokoleniom?

Z periodyku Ochrona Zabytków, Berlin, 16 kwiecień 1902 rok. Ciąg dalszy…

Po ponad dwu latach zakończył się niedawno proces, który zasłużył na uwagę panów konserwatorów, z powodu wynikłych w międzyczasie problemów. Konflikt prawniczy był w gruncie rzeczy próbą skuteczności tych przepisów pruskich, które zobowiązują parafie, komuny i innych przedstawicieli prawa publicznego do uzyskania pozwolenia odpowiedniego urzędu państwowego – np. ministerstwa – w wypadku zbywania przedmiotu ( obiektu) historycznego, naukowego lub obiektu sztuki. Powstała wątpliwość, jakie znaczenie mogą mieć te przepisy; czy mają one, ukryte w regulaminach ( statutach) miejskich, gminnych, kościelnych, wartość tylko dyscyplinującą, czy też zawierają one obiektywny zakaz zbytu, na mocy, którego każde niedozwolone zbycie jest nieważne i może zostać anulowane? Jeżeli ma miejsce ostatnia interpretacja, to powstaje kolejne pytanie, czy prawo roszczenia zwrotnego przysługuje również temu zbywcy, który działał nieuczciwie, oraz jakimi środkami dysponują urzędy nadzoru, ażeby zmusić nieuczciwego zbywcę do zwrotu „zagrabionego” mienia . Te pytania nie doczekały się jeszcze odpowiedzi, dlatego jest rzeczą ważną, aby ten prawniczy proces przeszedł przez wszystkie instancje, z obopólną korzyścią dla dziedzictwa kulturowego .

ost_431
Zabudowa w ciągu murów, ul. Kościelna .

Dawniej miasto usilnie broniło swego prawa własności murów miejskich wobec zakusów mieszczaństwa do ich przejęcia, rozbudowy, przebudowy czy nawet częściowej rozbiórki. W aktach miejskich znajdują się jasne i dosadne przepisy z 1830 roku (w „ Allerhöchste Cabinets-Ordre”); jeśli ktoś zamierzałby dokonać przybudówki, rozbudowy w obrębie murów obronnych, musiałby najpierw protokolarnie uznać trwającą w dalszym ciągu własność miasta tego obiektu, i zobowiązać się do zachowania pierwotnego planu zabudowy, do utrzymywania w dobrym stanie murów z obu stron oraz gdy wyjątkowo uzyskałoby się zgodę na częściową rozbiórkę murów musiałby zobowiązać się wpisem do ksiąg wieczystych, że w każdej chwili na żądanie magistratu musiałby zdemontować powstałą bramę i na własny koszt przywrócić murom ich stan pierwotny.

Razem ze wzrastającym szacunkiem mieszkańców dla murów, jako historycznego pomnika swoich przodków rozpadła się troska urzędów o ich utrzymanie. Przy okazji budowy koszar w 1850 roku, sam fiskus dał najgorszy przykład, gdy wymusił na władzach miasta wyburzenie niemałej części murów.

 

img192
Centralnie na zdjęciu, miejsce po wyburzonym murze.
4
Koszary wybudowane w miejscu murów obronnych.
5
Budynek po koszarach, obecnie siedziba Starostwa Powiatowego.

Jednak czasy, gdy państwo było w militarno-fiskalnej potrzebie i ochrona zabytków była przesuwana na najdalszy plan, dawno minęły. W przyszłości urzędy gminne znajdą, miejmy nadzieję, wsparcie u państwowej władzy nadzorczej oraz u państwowego i prowincjonalnego konserwatora.

Jesienią 1897 roku, jeden z ustanowionych przez komisję prowincji opiekunów zabytków zauważył, że część murów została zburzona. Po rozmowie z właścicielem tego gruntu otrzymał informacje, że piaskowiec z murów został użyty do nowo budowanego budynku i że właściciel uważa się za uprawnionego do wyburzenia muru, ponieważ miasto sprzedało mu ten grunt i teren o powierzchni trzech arów za cenę 6-ciu Marek oraz przeniosło na niego prawo własności. Księgi wieczyste potwierdziły prawdziwość jego słów.

1910
Budynek wybudowany w miejscu murów obronnych, ok. 1895 r., widoczny za łukiem.
1918
Budynek za łukiem nakazano rozebrać, ok.1918 r. miejsce oddano miastu.

Magistrat i rajcy miejscy, nie mieli, według ich wyjaśnień, wiedzy, że na sprzedanej parceli istnieje tak duży fragment murów.
Wyciągi katastralne były tak samo niejasne i zagmatwane jak komunikaty do kancelarii okręgowej, których wnioskowano o pozwolenie na wolną sprzedaż – faktem jest, że komisja okręgowa gładko zgodziła się na zbycie. Przy tym stanie rzeczy do akcji wkroczył konserwator prowincjonalny i szef kancelarii okręgu, który oświadczył urzędowi miejskiemu, że zaistniałe zbycie murów należy uważać za nieważne, ponieważ nie uzyskano jego zgody. Było problematyczne, co musi się stać, ażeby mury, o ile jeszcze tam stały, powróciły, jako własność miasta i aby mogły być chronione przed dalszą dewastacją. Mur, pierwotnie ciągnący się nieprzerwanie na długości 110 metrów, został podzielony przez nabywcę na dwie części. Po środku ziała 40-sto metrowa luka, w której na fundamencie rozebranego muru, nabywca wybudował swój nowy dom. Nie można go było skłonić do dobrowolnego oddania obiektu ani do zaprzestania dalszej rozbiórki murów ze względu na brak zgody urzędów. Rozporządzenie szefa kancelarii miało jednak ten skutek, że magistrat i radni miejscy zdecydowali się na złożenie skargi. Tym samym został nałożony „ areszt ” na jeszcze stojące części murów, a nabywcy zabroniono dokonywania jakichkolwiek zmian w istniejącym stanie. Po zasięgnięciu opinii konserwatora o historycznej i naukowej wartości lwóweckich murów, zarówno sąd w Jeleniej Górze, jak i sąd we Wrocławiu orzekł, że zezwala na kasację przeniesienia własności, a co za tym idzie na ponowne przeniesienie własności na rzecz miasta po uprzednim zwrocie pieniędzy ze sprzedaży.

Czy sprzedane fragmenty murów miały szczególna wartość historyczną i naukową? To należy bez wątpienia potwierdzić. Jednakże należy również stwierdzić, jak dalece zostały zmienione poprzez udoskonalenia i rozbudowę oraz w jakim stopniu zostały zniszczone poprzez rozbiórkę aż do fundamentów. Należy to ocenić z powodu ewentualnej możliwości odbudowy.

„Die Denkmalpflege”

Jaka jest nasza świadomość dzisiaj? Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć sam.

DSC_0576
Stara prochownia, samowolne zmiany wizualne, 2011 r.
DSC_0223
Zabytkowa kamieniczka w rynku, obecnie apteka.

Oprac. Robert Zawadzki

„Die Denkmalpflege”, periodyk -tłumaczenie z j. niemieckiego – Romana Żoga
Oryginał tekstu i zdjęcia Robert Zawadzki

Gorące Podziękowania dla Romany Żogi.